Okładka

Znamię na potylicy. Opowieść o rotmistrzu Pileckim

Roman Konik Wydawnictwo: Zysk i Spółka Dział: Powieść Format: 155x235 Stron: 464 Oprawa: miękka ISBN: 9788377852040 INDEKS: ZYS0087B35667
35,00 zł
Darmowa dostawa od 150 zł Paczkomaty 10 zł Poczta Polska 15 zł Za pobraniem 15 zł

Opis

Książka jest nowa, ale leżała kilka lat w księgarni stacjonarnej i ma ślady przeglądania (stan ksiązki jest dobry).

Witold stał przy oknie, jakby na coś czekając. Prowadził rozmowę ze szwagierką, ale co chwilę zerkał na zegarek i wyglądał na ulicę. Dopiero gdy Eleonora przyniosła ciemny chleb i blok margaryny, a po dwóch stronach stołu, jak dymiące wieże, stanęły kubki ciemnej kawy zbożowej, Witold usiadł wraz z nią do śniadania. Gdy sięgał po pierwszą kromkę chleba, do mieszkania wpadł nagle bez pukania stary wąsaty dozorca z krzykiem, że Niemcy otoczyli kamienicę i wyłapują mężczyzn. (...)
W korytarzu stał żołnierz Wehrmachtu, który łamaną polszczyzną wydał komendę:
- Mężczyzny są? Na dwór, raus! Eleonora już otwierała usta, by powiedzieć, że jest sama w domu, gdy Witold znienacka wyszedł z sąsiedniego pokoju i stanął przed Niemcem. Nachylił się do szwagierki i rzekł cicho w samo jej ucho:
- Zamelduj, gdzie potrzeba, że rozkaz wykonałem.
Wyszedł z żołnierzem na schody, gdzie stało już kilku mężczyzn z podniesionymi w górę rękoma. Pilecki podszedł do nich i założył dłonie za głowę. Zamknął oczy i zmówił modlitwę do Anioła Stróża.

Czy historia może dzielić?

Rotmistrz Witold Pilecki przeszedł niezwykłą ścieżkę życiową - był bohaterem wojny polsko-bolszewickiej, a w 1939 roku jako ułan nacierał na niemieckie czołgi i stawiał czoła natarciom sowieckiej armii na ewakuujące się do Rumunii polskie siły zbrojne.

Czy pamięć może zranić?

Po klęsce września zajął się rozbudową doskonale działającej siatki konspiracyjnej, której celem był zwalczanie niemieckich sił w Warszawie. Jednak najważniejsze zadanie było dopiero przed nim...

Czy prawda może zabić?

We wrześniu 1940 roku rotmistrz dobrowolnie udał się do KL Auschwitz, obozu zagłady w Oświęcimiu, stając się jego pierwszym kronikarzem. Również tam założył świetnie funkcjonującą strukturę konspiracyjną, ratując od śmierci ogromną liczbę współwięźniów.
Po wojnie Witold Pilecki nie zastał ojczyzny taką, o jaką walczył. Oskarżony o szpiegostwo, stanął przed komunistycznym sądem. I choć władze PRL robiły wszystko, by wymazać jego imię, legenda przetrwała. W niniejszej powieści rozbłyska na nowo.

"Najłatwiej byłoby powiedzieć: pomnik ze spiżu. Pomnik bez skazy. Ale w pomnikach nie ma człowieczeństwa, a Pilecki był człowiekiem z krwi i kości. I takiego daje nam w swej powieści Roman Konik. Czytać, czytać i jeszcze raz czytać!". Wacław Holewiński, autor m.in. Opowiem ci o wolności